Weekend to taki czas którym zarządza się zupełnie inaczej, ma swoje prawa i obowiązki. Ja dzisiaj zdecydowanie postawiłam na przyjemności i rozpoczęłam swój poranek na Kazimierzu. Uwielbiam kawę w Tajemniczym Ogrodzie i spacer wąskimi uliczkami żydowskiej dzielnicy.
Aktywne popołudnie nad Zalewem Nowohuckim
nie ma jak plenerowa joga...
ahhh power joga...
a jak człowiek już się zmęczy to by posiedział... podumał... odpoczął... "siedzimyyy nic się nie dzieje..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz