wtorek, 29 maja 2012

Wtorki nazywam "moim maratonem" bo ten dzień to istny maraton od samego rana Pilates (miały być piłki- wyszedł clasic). Trening dla siebie (bo ja czasem też ćwiczę dla własnej przyjemności) dzisiaj u Pawła pseudonim Orczyk, cóż za step. Powinnam zacząć liczyć kroki, bo to już chyba w milionach IDZIE, jak już o chodzeniu mowa. Reszta dnia z moimi lejdis body toning (dzisiaj ciało jako przybór, będzie się działo), pilates dla wyciszenia, uspokojenia i równowagi. Szybka zmiana lokalizacji kilkanaście brzuszków, kilkanaście składów i jeszcze moje ulubione ćwiczenia na pośladki aałłłćććć. Jakby tego było mało power pilates x 2 godzinki z angielskim w tle. Zapraszam wszystkich obcojęzycznych aktywnych. I invite foreign active people. Tyle wrażeń na jeden dzień, można by nimi obdzielić kilka osób. Muszę przyszykować dobrą wałówkę i dużo płynów ;-) Udanego popołudnia

Jutro nie zapomnijcie Pilates w Kwadracie 8:00, a później możesz nas szukać w parku AWF grupa pościgowa nordic shape. Godzinę jeszcze potwierdzę czekajcie na wieści.

Dzisiaj ta muzyka mnie porwała Gotya "Eyes wide open" a Wy co na ten temat myślicie??? piszcie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz